Ghost of Tsushima była jedną z najgłośniejszych konsolowych premier roku 2020. Bardzo szybko zdobyła rzeszę fanów dzięki świetnej mechanice rozgrywki, jak i niepowtarzalnemu sposobowi budowania klimatu opowieści. Pogoda zmieniała się wraz z naszymi decyzjami w grze. Jednak czy jakakolwiek gra byłaby w stanie przekazać taką masę emocji bez odpowiedniego soundtracku?
Krople deszczu na plecach wojownika
Gra otrzymała liczne nominacje w tym do gry roku. Udało się jej też zdobyć tytuł najlepiej wyreżyserowanego dzieła, między innymi za sprawą dźwięku. Była też o krok od nagrody za najlepszy soundtrack, zdobyła go jednak aranżacja Micka Gordona w Doom Eternal. Czy jest to jakakolwiek ujma dla Ghost of Tsushima? Raczej nie.
Oprawa dźwiękowa jest bardzo rozbudowana, to kilkanaście utworów wykorzystujących całą gamę instrumentów, w tym tych tradycyjnych, azjatyckich. Budowanie napięcia za pomocą poszarpanych dźwięków to jeden z zabiegów. Próba wywołania płaczu u gracza za pomocą subtelnego instrumentala, przypominającego łkanie to kolejny. Muzyka zaostrzająca się wraz z postępem walki, z muzycznym rozwiązaniem przy śmiercionośnym cięciu. Znajdziemy tu wszystko. Kupno płyty, np. na tej stronie to świetny pomysł, jeśli chce się przeżyć to wszystko jeszcze raz, Ghost of Tsushima vinyl, który warto mieć w swojej kolekcji.
Blask słońca po burzy
Podczas rozgrywki nieustannie jest prezentowane pytanie, czy podążanie za tradycją jest słuszne i czy jej porzucenie, nawet dla wyższego celu, nie będzie mieć poważnych konsekwencji. Cały podkład dźwiękowy gry ma jeszcze bardziej podkreślić ten dylemat. Odbiorca gry, może zadać sobie to pytanie w kontekście zakupu płyty z soundtrackiem. Czy lepiej jest skorzystać z tradycyjnego analogowego nośnika, czy z płyty CD, lub streamingu internetowego? Niepowtarzalny dźwięk płyty winylowej to coś, co warto usłyszeć. Ghost of Tsushima vinyl będzie brzmieć nieco inaczej niż w grze z płyty CD, inaczej też będzie można odebrać ten dźwięk, warto przeżyć grę po raz kolejny.
